Najlepsze
Blogi

piątek, 25 maja 2012

dlaczego gdy powiem, że jest dobrze, zaraz musi się tak strasznie pierdolić? albo za jeden zysk muszę zapłacić takiej samej wielkości stratą? tak, na wszystko patrzę w ten sposób - skoro wydarzyło się coś dobrego, to radość z tego powodu przyćmiewana jest przekonaniem, że następnie wydarzy się coś gorszego. przekonanie jest w stu procentach prawidłowe, ciągle się tak dzieje. chciałabym się tego pozbyć, ale nie umiem. czemu nie mogę się cieszyć tym pierdolonym życiem jak inni, czemu coraz częściej ciągnie mnie do tego, co jest po nim?!



poniedziałek, 21 maja 2012

czytając Dziewczynę Z Sąsiedztwa tworzę jeszcze większy rozpierdol w bani, popołudniami tracę ją dla czegoś i kogoś (kurwa..), wieczorami słucham Skrillexa, a w szkole nieźle gram. to wszystko, tak się trzymam. cześć.


wtorek, 15 maja 2012

POZYTYWY: lepsze kontakty ze znajomymi (z małym wyjątkiem), zwiększony optymizm, zdrowsze podejście do życia (choć ciągle uważam się za pesymistkę);
NEGATYWY: gorsze oceny (o wiele), lęk/niechęć przed zasypianiem (o co tu, do cholery, chodzi?!), trudności w określeniu nastroju, zbyt wielka waga przywiązywana do opinii innych;

czyli jak brzmi odpowiedź na pytanie 'co u Ciebie?'. pozostaje nieszczera, krótkie 'a spoko' i szybka zmiana tematu, siema.



wtorek, 8 maja 2012

ironia - zdjęć mam mnóstwo, ale pomysłów na wpisy żadnych.
zaczęło powoli robić się.. naprawdę fajnie. jak na warunki, które panują aktualnie w moim życiu, jest strasznie pozytywnie. tylko szkoda, że ta zmiana naszła tak późno..



poniedziałek, 30 kwietnia 2012

i znów w połowie tygodnie trzy dni wolnego. wrr. aktualnie bawię się w psychoterapeutę i zastanawiam się, czy jest to faktycznie wymarzony zawód dla mnie.. chyba zbyt wczuwałabym się w sytuację ludzi, z którymi rozmawiam, chociaż.. chyba właśnie o to chodzi, co nie? dobra, co ja o tym myślę teraz, mam jeszcze tyle czasu na takie rozmyślania..
ostatnio nieźle hejtuje rasę ludzką, jest coraz mniej ludzi godnych bycia jej przedstawicielami.. po prostu ludzie są takimi kretynami, takimi skurwielami (uogólniam to).. mi aż przykro patrzeć. przez ostatnie trzy dni tak sobie o tym myślę, bo akurat przez te trzy dni ogarniałam wrobienie mnie w niezbyt przyjemny sposób, ale nieważne, staram się wmawiać sobie, że wcale się nie przejmuję - najczęściej się udaje, tylko wieczorami łapię doła. 
ale daję radę, mimo, że codziennie zaliczamy po parę zgonów - to przez te upały..



piątek, 27 kwietnia 2012

wyjdź wreszcie z mojej głowy. wyjdź i nie wracaj. cholera, TE tematy tylko robią mi wielkie problemy i.. nie no, po prostu zakrzątają niepotrzebnie głowę. mam dosyć, nie mam czasu na TAKĄ zabawę. poza tym, człowiek przez TO traci zmysły, staje się nienormalny i zachowuje jak nieźle najebany. ja dziękuję bardzo, ale stanowczo NIE.
bania mi strasznie ciąży, utnijcie mi ją. : /



czwartek, 26 kwietnia 2012

mam tych wolnych dni już dosyć, kompletnie nie mam co robić, ponad 12 godzin śpię, resztę spędzam na krążeniu po domu i szukając jakiegoś zajęcia. masakra. 
biorę przeciwbólowce mimo, że nic mnie nie boli, jestem dla większości osób niemiła, też bez powodu, raz płaczę, a zaraz wybucham śmiechem - no, lekka psychoza. lekka. chyba zaczyna mi odbijać.
a mój humor? ciągle ciągnę ten cały optymizm za rękę? teraz to już nie wiem, bo wszystko wokoło zbyt szybko się porusza i dziwnie dygocze.
ja pierdole, chyba będzie lepiej, jak się zamknę i skończę ten nienormalny wpis.



poniedziałek, 23 kwietnia 2012

to bardzo nietypowe dla mnie, ale wszystko dziś wali optymizmem. dzień jak najbardziej udany, mimo, że nic się szczególnego nie wydarzyło. parę dobrych ocen, świetny humor znajomych, miłe wymiany zdań (ekhem..), zabawne epizody, fajna pogoda - i świat staje się piękniejszy. :3
ale się męczę z tym postem.. siedzę nad nim już ok. 20 minut i nic, nie wiem, co bym chciała jeszcze z dzisiejszego dnia uwiecznić w formie wpisu na blogu o czcionce Courier.
chyba pofarbuję włosy.



czwartek, 19 kwietnia 2012

jak ten czas leci, przeraża mnie jego szybkość. zbliża się to nieszczęsne zakończenie roku, a potem jeszcze gorsze od niego wakacje, a potem najgorszy z tego wszystkiego początek roku. życzę sobie wytrwałości. 
w każdym razie, ostatnio mimo tego całego zagmatwania, jest całkiem.. fajnie. co z tego, że rzadziej-częściej zjawiają się dołki, że moje oceny są okropne, że jest jeszcze wiele powodów do smutku - mi się podoba. no, w każdym razie jest lepiej, niż jakiś czas temu. :)
nie wiem, co konkretnie napisać. w każdym razie zmieniam się, zmienia się moje podejście do życia.. i to całkiem drastycznie.

nie zdziwiłabym się, gdyby zdjęcie było tu wstawione po raz kolejny, ale coś nie mogę się zebrać i porobić nowych.

 

wtorek, 3 kwietnia 2012

coraz częściej wpadam w stan takiego zamyślenia, że kompletnie nie zdaję sobie sprawy z tego, co ktoś mówi. taki dziwny stan. 
jeżdżę wzrokiem po tekście, co chwila wracając do początku, bo uświadamiam sobie, że w sumie nie skupiam się na nim i nie wiem, o czym czytam. po prostu ostatnio mam zbyt wielki natłok myśli w głowie..

Niektóre zdania podrzędne w niemieckim mogą wystąpić przed zdaniem głównym, np. w zdaniach ze spójnikiem 'wenn'. zwróć uwagę na szyk wyrazów...

często ostatnio myślę nie o mojej opinii, lecz o tym, co ludzie mówią. jest to złe, wiem, tylko jakoś trudno mi, gdy wszyscy wokoło wywierają taki.. taki nacisk. 
oh, Anka, skup się.

...Zwróć uwagę na szyk wyrazów w obu zdaniach: w zdaniu podrzędnym odmienna część orzeczenia wystąpi na końcu...

a tak właściwie, to cały ten gnój naokoło mnie tworzę ja sama, a cały mój gniew przenoszę z osoby na osobę, lecz nie dziś - dzisiaj sobie o uświadomiłam i byłam wkurwiona podwójnie, lecz na samą siebie. to śmieszne..
z mojego skupienia gówno chyba wyjdzie.