Najlepsze
Blogi

czwartek, 8 grudnia 2011

generalnie to chujowy dzień. pogoda - koszmar, szkoła -  brak słów, humor - jeszcze gorzej. dzisiaj tak się zdenerwowałam, że po raz pierwszy tak perfidnie popłakałam się w szkole. na szczęście nikt mnie jakoś szczególnie nie pocieszał, bo zamaskowałam to katarem i kichaniem. jakoś wyszło.
mam dosyć wszystkiego, nie mam na nic ochoty, wszystko odkładam na później, a moje PÓŹNIEJ znaczy NIGDY. bardzo szybko się denerwuję i tracę cierpliwość, tracę znajomych, a tych, których mam nie doceniam - wielu ode mnie odchodzi, do jakoś tak przyjętej 'elity klasowej', które jednak mimo, że się zmieniły NA LEPSZE, ciągle uważają, że są najzajebistrze.
jestem rozdarta. właściwie nigdzie nie czuję się tak na 100% swobodnie, wszędzie muszę coś powstrzymywać. i nikomu nie mogę powiedzieć tego, co naprawdę czuję, bo wyszłabym na nieźle trzepniętą i nie umiejącą się wysłowić - no bo tego, co ja czuję opisać się nie da. do niedawna było tak, że w szkole było wszystko okey, mogłam się naprawdę 'wyluzować' i wziąć głęboki oddech, tylko w domu, gdy byłam sama doganiały mnie moje myśli i znów... do niedawna. teraz już tak nie jest - teraz biegnę na równi z moimi myślami cały dzień. i wszyscy widzą, że nie mam humoru. 
co by tu jeszcze.. jutro stracę parę centymetrów moich włosów, fryzjer czeka. grzywka też się skróci. 
zawsze zachwycało mnie w filmach, że gdy kobieta przechodziła duże zmiany w życiu, ścinała włosy. tylko bardziej drastycznie ode mnie.


 

1 komentarz:

  1. Też mam ostatnio kiepski humor...
    Co do motywu ścinania włosów w filmach, też mi się to podobało. Sama kiedyś chciałam tak zrobić... Koniec końców, mam jednak moje włosy na głowie.

    OdpowiedzUsuń